09 lis 2014
Kopiowanie opisów produktów a prawo – pytania i odpowiedzi
Sposób na darmowe opisy produktów? Proste – wystarczy skopiować je ze strony producenta. Tylko czy to jest na pewno legalne?
Na te i inne pytania dotyczące kopiowania opisów odpowiada Wojciech Wawrzak, prawnik i autor bloga praKreacja.pl.
Kopiowanie opisów ze strony producenta. Można to robić „bezkarnie” czy jest się czego obawiać? W końcu to producent sam chyba Wie najlepiej jak powinno się opisywać jego produkt?
Jeśli uznamy, że opis produktu to utwór w rozumieniu ustawy o prawie autorskim, to jego skopiowanie na potrzeby własnego sklepu można uznać za naruszenie praw autorskich przysługujących twórcy opisu. W przypadku skopiowania opisu ze strony producenta, który sprzedaje swoje produkty poprzez pośredników, można jednak skutecznie argumentować, że umieszczając opis na swojej stronie, udziela on w sposób dorozumiany licencji na korzystanie z opisów przez sprzedawców. Praktyczna porada dla sprzedawcy brzmi natomiast tak, by zwrócił się on do producenta z pytaniem, czy taki opis może wykorzystać. Jeśli producent rzeczywiście udostępnił opisy z myślą o ich dalszych rozpowszechnianiu przez sprzedawców, na pewno wyrazi zgodę na korzystanie z nich. W ten sposób, łatwo można przekonać się o intencjach producenta – tak, by w przyszłości uniknąć niepotrzebnego zamieszania. Jest to tym bardziej zasadne, gdy weźmie się pod uwagę, że opisy produktów mogą korzystać z ochrony nie tylko na gruncie prawa autorskiego, ale również ustawy o ochronie baz danych.
Skopiowaliśmy opis ze strony producenta lub z bazy darmowych opisów produktów. Niestety, informacja o jednym z parametrów okazała się błędna (i dotyczy droższego modelu). Klient, który dokonał zakupu w naszym sklepie, zgłasza reklamacje (po 14 dniach) powołując się na ten błąd. Czy zgodnie z prawem powinniśmy uznać lub odrzucić taką reklamację, wymienić towar na lepszy model czy też zaoferować po prostu zwrot pieniędzy?
Zarówno na gruncie obowiązującej jeszcze ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, jak i wchodzącej w życie 25-go grudnia 2014 r. nowej ustawy o prawach konsumenta, w przypadku niezgodności produktu z opisem, kupujący ma prawo żądać obniżenia ceny albo odstąpić od umowy, co wiążę się z koniecznością zwrotu całej ceny. To kupujący wybiera, z której opcji skorzysta. Choć oczywiście w toku negocjacji, sprzedawca może zaproponować swoją propozycję.
Co w przypadku gdy mamy w bazie więcej takich „niepewnych” opisów i jesteśmy narażeni na wysokie koszty związane ze zwrotami i reklamacjami. Czy możemy „przerzucić” w jakiś sposób winę na producenta albo właściciela bazy opisów?
Sprzedawca, jako podmiot profesjonalny, ma obowiązek dołożyć należytej staranności, by opisy produktów odpowiadały stanowi faktycznemu. W rejestrze klauzul niedozwolonych prowadzony przez UOKiK znajdują się klauzule, wyłączające / ograniczające odpowiedzialność sprzedawcy w przypadku błędów w opisie produktów. Zatem sprzedawca nie może skutecznie ograniczyć swojej odpowiedzialności wobec kupującego. Natomiast zarówno ustawa o sprzedaży konsumenckiej, jak i nowa ustawa o prawach konsumenta przewidują po stronie sprzedawcy tzw. roszczenie zwrotne kierowane przez sprzedawcę do poprzednich ogniw w łańcuchu dystrybucji danego produktu. Sprzedawca może domagać się naprawienia szkody powstałej w związku z zaspokojeniem roszczeń kupującego od tego z poprzednich sprzedawców, wskutek którego działania lub zaniechania produkt był niezgodny z umową. Nie oznacza to jednak, że sprzedawcy zawsze będzie przysługiwało roszczenie zwrotne wobec poprzednich sprzedawców. W przypadku błędów w opisie, sytuacja ta będzie raczej rzadka z tego względu, że to nie sam produkt ma jakieś wady, a nieprawidłowy jest opis, który to opis sprzedawca zawsze mógł zweryfikować przed dalszą sprzedażą. Jeśli chodzi o ew. odpowiedzialność właściciela bazy opisów, to można sobie wyobrazić sytuację, w której na mocy umowy między sprzedawcą, a właścicielem bazy, ten drugi bierze na siebie odpowiedzialność w razie zaistnienia błędu w opisie – wydaje się jednak, że to sytuacja czysto hipotetyczna, bo w praktyce właściciel bazy nie zdecyduje się na takie ryzyko.
Postanowiliśmy rozbudować naszą bazę opisów produktów i przez platformę contentową zatrudniliśmy osobę, której zleciliśmy to zadanie. Niestety, po kilku miesiącach od współpracy zgłosiła się do nas konkurencja z informacją, że spora część naszych opisów jest w dużej mierze kopią ich unikatowych opisów i zgłaszają roszczenia. Po weryfikacji okazuje się, ze mają rację. Czy powinniśmy ich odesłać do naszego zleceniobiorcy (w końcu w umowie nam gwarantował „unikatowość”) i na tym poprzestać, czy też niezwłocznie usunąć te wszystkie opisy, które prawdopodobnie zostały po prostu skopiowane?
W przypadku, gdy opisy produktów okazują się być plagiatem innych, unikatowych opisów, mamy do czynienia z naruszeniem praw autorskich przysługujących pierwotnemu twórcy. Odpowiedzialność za naruszenie praw autorskich zawsze ponosi rozpowszechniający naruszające cudze prawa materiały. Zatem w tym przypadku będzie to sprzedawca. To sprzedawca jest zobowiązany spełnić roszczenia kierowane w jego stronę przez uprawnionego. Ewentualna rekompensata ze strony zatrudnionego do tworzenia opisów to już natomiast sprawa wtórna, która konkurencji w ogóle nie musi interesować. Jeśli umowa między sprzedawcą, a tworzącym opisy obejmowała stosowne postanowienia w tym celu, sprzedawca może wystąpić do tworzącego opisy ze stosownymi roszczeniami. Nie ma to jednak wpływu na obowiązki sprzedawcy wobec konkurencji.
„Znaleźliśmy” sposób na tanie unikatowe opisy produktów. A mianowicie tłumaczymy je z języka angielskiego ze sklepów zagranicznych, nieobecnych w Polsce. Czy takie działanie jest legalne? W końcu to tylko tłumaczenie i ze względu na różnicę językowe tekst będzie unikatowy?
Tłumaczenie innego utworu jest w rozumieniu ustawy o prawie autorskich opracowaniem tego utworu (utworem zależnym). O ile twórcy tłumaczenia przysługują do niego pełna prawa, o tyle korzystanie z tego tłumaczenia wymaga zezwolenia ze strony twórcy utworu pierwotnego. W takiej sytuacji, posługiwanie się przetłumaczonymi opisami produktów będzie naruszeniem praw autorskich przysługujących ich pierwotnemu autorowi.
Dziękuję za rozmowę zachęcając jednocześnie czytelników do bardziej kreatywnych form tworzenia bazy opisów produktów
Na pytania odpowiadał: