Od stycznia (czyli ponad 5 miesięcy) użeram się z jednym sklepem, któremu zaproponowałam stawkę 1 zł netto za 3 zdania opisu produktu (branża taka, że sprzedają zdjęcia, a im bardziej zależało na „dodawaczu” ;-)). Dodam, że stawkę dałam taką, żeby zrobić przysługę, a żeby też mieć co do CV wrzucić, bo dość spory prestiż dla mnie by to był. Niestety Klient okazał się tak upierdliwy, że od 5 miesięcy nawet jednego zdania dla niego nie napisałam, bo on uważał, że to drogie, że zrobi sam, aż w końcu z podkulonym ogonem do mnie wraca. Stwierdziłam, że dość już mam czekania i dopominania się o zleckę, a z pierdołami nie chce mi się użerać i dam im swoje standardowe „twórcze” stawki powiększone o koszty obsługi upierdliwego Klienta (a w zamian oczywiście bardzo dobre i rzetelne opisy).
Uważam się bardziej za twórczynię (mam wiedzę SEO, UX, jestem copywriterem zawodowym z dość sporym warsztatem) i przy tym zostanę. Jak widać, bycie dodawaczem ma też swoje minusy.
Jako twórczyni potrafię robić szybkie zlecenia, a merytoryka moich tekstów jest na bardzo wysokim poziomie (odpowiedni research i „zgranie” się z tematem). Czasami aż mi się włosy na głowie jeżą, jak widzę, co „opisywacze” w 10 minut potrafią zrobić – moje 10 minut w efekcie przynosi całkiem inny tekst Ale to już doświadczenie i bardziej chęć pisania, niż przymus
W jakości siła!
]]>Póki co, część sklepów rozumie już, że unikatowe opisy są wartościowe, ale kupuje takie treści pisane za grosze, myśląc, że to jest właśnie to… To i tak już mały kroczek do przodu, kolejnym będzie poszukiwanie speców czy też całych zespołów, które naprawdę będa robić atrakcyjne i efektywne strony produktowe.
]]>Mam to codziennie z różnymi swoimi klientami, nie jednokrotnie testowałem „dodawaczy” i „twórców” , wole dodawaczy, bo to generuje szybko kasę. Zoptymalizowany sklep, sklonowany w kilka kopii , wywala konkurencje ślicznie. Testowane na zasadzie lewych zamówień:]
]]>